Книга: Gdy za powietrza zasłoną…



Krzysztof Kamil Baczyński

(Gdy za powietrza zasłoną…)

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

Gdy za powietrza zasłoną dłoń pocznie kształty fałdować

i czuje się wielkie ptaki rosnące za chmur kwiatami,

zmierzch schodzi lekko. A ona świeci u okna głową

jasną jak listek światła i śpiewa piosenkę ciszy.

Długą, wijącą się wstęgą głos ciepły w powietrzu stygnie,

aż jego dosięgnie w zmroku i szept przy ustach usłyszy.

«Kochany» — szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni

jak włosów miękkich smuga, lilie z niej pachną tak mocno,

że on, pochylony nad śmiercią, zaciska palce na broni,

wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy — czuje,

że skrzypce grają w nim cicho, więc idzie ostrożnie, powoli,

jakby po nici światła, przez morze szumiące zmroku

i coraz bliższa jest miękkość podobna do białych obłoków,

aż się dopełnia przestrzeń i czuje jej głosik miękki

stojący w ciszy olbrzymiej na wyciągnięcie ręki.

«Kochany» — szumi piosenka, więc wtedy obejmą ramiona

więcej niż objąć można, kochając jedno ciało.

Dłoń wielka kształty fałduje za nieba czarną zasłoną

i kreśli na niej zwierzęta linią drżącą i białą.

A potem świt się rozlewa. Broń w kącie ostygła i czeka.

Pnie się wąż biały milczenia, przeciągły wydaje syk.

I wtedy budzą się płacząc, bo strzały pękają z daleka,

bo śnili, że dziecko poczęli całe czerwone od krwi.

13 VII 1944




на главную | моя полка | | Gdy za powietrza zasłoną… |     цвет текста   цвет фона   размер шрифта   сохранить книгу

Текст книги загружен, загружаются изображения



Оцените эту книгу