Книга: Elegia
Elegia
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
— Umarło mi cudne miasto —
cudne miasto moje;
spowiłem je w smutek,
jak w żałobne zawoje[1].
— Gdzież te wiry kołujące, tęczowe,
tak niedawno wieńczące mą głowę
w jasnych salach w godzinie upojeń?
Cóż te ulice urzekło?
czemuż z nich życie uciekło,
waląc w gruzy pałace mych rojeń?
— Gdzież słowa tych porozumień prawdziwych,
co dźwięczały jak strumień fal żywych,
duszy niosąc duszę w podarunku?
Ach! beznadziejnie zwietrzały
te czarodziejskie kordiały[2],
co w urocznym iskrzyły się trunku.
Onych przemian nie rozumie myśl baczna —
— Jaka sztywność w tym tłumie dziwaczna!
Rząd za rzędem — manekinów tyle! —
Życia mi szkoda i krasy[3] —
ludzi wspominam i czasy,
co przewiały jak barwne motyle.
— Umarło mi cudne miasto —
cudne miasto moje;
spowiłem je w smutek,
jak w żałobne zawoje.
zawój — turban; nakrycie głowy udrapowane z szala lub chusty.
kordiał (daw.) — lek wzmacniający (szczególnie serce; od łac. cordialis: serdeczny); później: wyborny trunek.
krasa (daw.) — uroda, piękno.