Книга: Elegia



Edward Leszczyński

Elegia

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

— Umarło mi cudne miasto —

cudne miasto moje;

spowiłem je w smutek,

jak w żałobne zawoje[1].

— Gdzież te wiry kołujące, tęczowe,

tak niedawno wieńczące mą głowę

w jasnych salach w godzinie upojeń?

Cóż te ulice urzekło?

czemuż z nich życie uciekło,

waląc w gruzy pałace mych rojeń?

— Gdzież słowa tych porozumień prawdziwych,

co dźwięczały jak strumień fal żywych,

duszy niosąc duszę w podarunku?

Ach! beznadziejnie zwietrzały

te czarodziejskie kordiały[2],

co w urocznym iskrzyły się trunku.

Onych przemian nie rozumie myśl baczna —

— Jaka sztywność w tym tłumie dziwaczna!

Rząd za rzędem — manekinów tyle! —

Życia mi szkoda i krasy[3]

ludzi wspominam i czasy,

co przewiały jak barwne motyle.

— Umarło mi cudne miasto —

cudne miasto moje;

spowiłem je w smutek,

jak w żałobne zawoje.

zawój — turban; nakrycie głowy udrapowane z szala lub chusty.

kordiał (daw.) — lek wzmacniający (szczególnie serce; od łac. cordialis: serdeczny); później: wyborny trunek.

krasa (daw.) — uroda, piękno.




на главную | моя полка | | Elegia |     цвет текста   цвет фона   размер шрифта   сохранить книгу

Текст книги загружен, загружаются изображения



Оцените эту книгу